Przed rozpoczynającym się nowym sezonem Lewis Hamilton mimo ogromnej presji otoczenia jest niemal niewzruszony i z wielką niecierpliwością i pewnością siebie oczekuje pierwszych wyścigów. Na oficjalnej stronie Formuły 1 pojawił się wywiad z ubiegłorocznym debiutantem, zobaczmy, co Lewis miał do powiedzenia.
Pytanie: Rok temu rozpoczynałeś sezon z dominującym odczuciem: „Super jestem w Formule 1”. Po czym włączyłeś się do walki o mistrzostwo. Jak teraz czujesz się przed swoim drugim sezonem w F1?Lewis Hamilton: Muszę przyznać, że odczucia mam podobne do tych z zeszłego sezonu. Ciągle prześladuje mnie myśl w stylu: ‘Wow jestem kierowcą Formuły 1’. Momentami nie mogę uwierzyć, że rozpoczynam swój drugi pełny sezon, jednocześnie jednak dzięki zdobytemu doświadczeniu jestem bardziej pewien swoich możliwości w nadchodzącym sezonie.
P: Z mało znanego chłopaka stałeś się niezmiernie popularny. Jak bardzo zmieniło się twoje życie od momentu startu w F1, co było dobre a co złe i jak radzisz sobie z wysokimi oczekiwaniami, jakie wszyscy przed tobą stawiają?
LH: Duże wymagania stawiane były przede mną również w niższych seriach wyścigowych. Oczywiście Formuła 1 to inny poziom i należy zdawać sobie sprawę, że oglądają cię miliony ludzi a za tobą stoi potężny zespół i sponsorzy. Jednak dla mnie osobiście największym wyzwaniem są cele i oczekiwania, jakie sam sobie stawiam.
P: Testy pokazały, że wasz nowy bolid jest bardzo mocny i należy się spodziewać, że od początku sezonu będziesz z przodu stawki, jakie są twoje odczucia w stosunku do MP4-23?
LH: Tak, zgadzam się mamy dobry samochód, jesteśmy na podobnej pozycji w porównaniu z zeszłym sezonem, gdzie również mieliśmy dobre tempo. Podczas testów każdy zespół zajmował się czym innym, dlatego musimy poczekać do pierwszego wyścigu aby miarodajnie ocenić możliwości nasze i konkurentów. Jestem jednak pewien, że my będziemy gotowi.
P: Patrząc na wyniki, jakie uzyskiwał podczas testów Heikki Kovalainen można powiedzieć, że mieliście podobne tempo. Jak współpracuje Ci się z nowym kolegą z zespołu?
LH: Z Heikki dogadujemy się świetnie, znamy się wzajemnie już od kliku lat. Obaj rozpoczynamy swój drugi sezon w F1, obaj chcemy wygrywać wyścigi i zdobyć mistrzostwo. Chcemy pracować jak najlepiej dla siebie i zespołu. Stosunki między nami są świetne, często żartujemy, musimy jednak pamiętać, że w ostatecznym rozrachunku jesteśmy współzawodnikami i na pewno będziemy ostro między sobą konkurować.
P: Możliwe też, że BMW-Sauber, Williams i Renault wykonały duży progres, jest znaczne prawdopodobieństwo, że McLaren będzie walczył z Ferrari o zwycięstwo w Melbourne, strategia może być bardzo różna dla was obu. Czy pokusisz się o jakieś konkluzje korzystając ze swojego doświadczenia z zeszłego sezonu?
LH: Musimy poczekać i zobaczymy.
P: Niedawno podpisałeś 5- letni kontrakt z zespołem McLaren, to duże zobowiązanie dla obu stron, co skusiło cię na wykonanie takiego kroku?
LH: McLaren był moim domem przez wiele lat, więc byłem zwyczajnie szczęśliwy, że chcieli abym z nimi został. Jestem oddany temu zespołowi i za wsparcie oraz wiarę, jaką we mnie pokładają chciałbym odpłacić im zdobyciem tytułu mistrza świata albo nawet dwóch. Więc z mojej strony było to naturalne, aby podpisać z nimi długoterminową umowę. Jestem głęboko przekonany, że to dobre miejsce, aby zdobyć tytuł mistrza świata.
P: Będąc świadomym mocnych i słabych stron waszego zespołu oraz znając swoich przeciwników jak według Ciebie zakończą się trzy pierwsze wyścigi?
LH: Jestem bardzo pewny możliwości naszego nowego bolidu i z niecierpliwością czekam na trzy pierwsze pozaeuropejskie wyścigi. Oczywiście będziemy się rozwijać cały czas, ale myślę, że mamy świetny bolid, świetny zespół i wielką wolę zwycięstw, dlatego od początku będzie interesująco.
04.03.2008 17:13
0
terefere... mówi to co wszyscy
04.03.2008 17:15
0
jak zwykle nagadane a nic z tego nie wynika. BMW skopie im dupe i tyle
04.03.2008 17:20
0
czy ktos w koncu wie z ktorych boksow beda korzystac w pitstopie?
04.03.2008 17:32
0
jest bardzo pewny siebie. Może sie zdziwić jeśli mu FIA nie pomoże
04.03.2008 18:02
0
obstawiłem w sondzie obok że wygra w Australii :P
04.03.2008 18:08
0
Ci wszyscy PR-owcy robią zbyt dobrą robotę... niestety, nic się nie dowiemy z takich ułożonych wywiadów
04.03.2008 18:33
0
niemoge sie doczekac kiedy kimi skopie mu dupsko na torze:P
04.03.2008 18:50
0
Sam bym mu chetnie dokopał do zadka
04.03.2008 19:18
0
Przeczytałem dwa razy ten wywiad z Lewisem i powiem że jesli wywiad był dobrze przetłumaczony(bo nie znam oryginalnej wersji)... to chłopak idzie w dobrym kierunku.Tak trzymać.
04.03.2008 19:47
0
Oj oj chyba sie za bardzo rozpedzil z tym co powiedzial ze bolid jest dobry. Mysli ze wygral 25 i 26 w Barcelonie z ferrari to ze jest lepszy? Ferrari jechalo na 85% mozliwosci a co do wyscigu tak jak przedstawia sonda wygra Kimi drugi bedzie HAM i niech nie mysli o zwyciestwie, a zreszta zdziwi sie po kwalifikacjach w sobote 15 marca!!!
04.03.2008 19:55
0
Chyba jeszcze nie wie, że Dennis może (musi!) odejść...
04.03.2008 20:03
0
mam nadzieje z 2008-roku udowodni że jest kierowcą godnym uwag !!!. Bez pomocy FIA+reszty
04.03.2008 20:11
0
Ham nie może wygrać w Australii bo FIA miejmy nadzieję już mu nie pomoże, na starcie będzie jeszcze widział Kimiego i Masse ale to będzie wszystko później może tylko wąchać zapach gumy Ferrari... :-)
04.03.2008 20:29
0
jak zwykle nic konkretnego a czytac to bede wszystko oprocz BMW i Mclarena ktorzy tylko gadaja jak zreszto inne ekipy
04.03.2008 21:11
0
Hamilton w Melbourne obejrzy nie tylko tył Ferrari, ale i Kovala. Może nawet Kubicy?
04.03.2008 21:20
0
"Stosunki między nami są świetne, często żartujemy, musimy jednak pamiętać, że w ostatecznym rozrachunku jesteśmy współzawodnikami i na pewno będziemy ostro między sobą konkurować." <-- oby sie Koval nie zdziwil za bardzo...a moze tym razem Ham sie zdziwi :D chcial bym to zobaczyc xD
04.03.2008 21:33
0
Ska w Was tyle niechęci do Lewisa?!? Czy to źle że chłopak wierzy w siebie, bolid i zespół? To co, ma narzekać, że jest źle, są lepsi i że Ferrari jest nie do dogonienia? Postawcie się na jego miejscu ze świadopmością że jesteście dobrym kierowcą, macie szybki bolid i dobrego partnera w zespole...A może to ja nie kumaty jestem... Nie mnie to osądzać. Troszke umiaru i wyrozumiałości dla tych którzy są w najwyższej lidze sportów wyścigowych. Szacun za to że tam jest/są. Pzdr
04.03.2008 22:22
0
No ciekaw jestem tego Hamiltona w 2008 roku - może już mniej tatusia zobaczymy....
04.03.2008 23:06
0
ja myślę, że nie ma co się tak gorączkować, dlatego że to może być prawda o faworyzowaniu Lewisa. Jeżeli jest cynikiem, to wbija nóż w plecy swojemu koledze z zespołu. Taki scenariusz jest też możliwy.
04.03.2008 23:07
0
wystarczy 5 km różnicy albo 100 br./min.
05.03.2008 08:42
0
ale was czerwone pajace boli że gość jest po prostu dobry.
05.03.2008 09:17
0
jest dobry - ale niech udowodni że jest najlepszy!
05.03.2008 09:47
0
dragomirow-watpie by taki powazny i gigaprofesjonalny zespol jakim jest Mac sabotowal bez sensu swoje bolidy.Gdyby nawet faworyzowali Hamila to w przypadku popelnienia przez niego bledu Koval ma zasuwac z przodu stawki na pelnych obrotach,a jakby co to zawsze moga go przetrzymac w pit lane.Wiec mysle ze bolidy sa oba tak samo dobre.Ten zespol chce miec ich obu z przodu stawki
05.03.2008 10:55
0
oczywiście to tylko luźne myśli, ale wszystko jest możliwe. W jakiś sposób jednak faworyzowali Hamiltona, że Alonzo był wściekły. Mają swoje sztuczki, tak żeby stewardzi nie mogli im niczego zarzucić. Nie jestem pewien czy na pewno zespół będzie pracował równo dla 2 kierowców. Zobaczymy po wynikach, koval jeździ bardzo dobrze i szybko.
05.03.2008 11:03
0
Alonso byl wściekły bo "Rookie" okazał się od niego lepszy :-)
05.03.2008 13:16
0
nie zgodzę się że Hamilton był lepszy od Alonso - nawet Flavio zauważył że bez Alonso w mclarenie Hamilton w mclarenie nie osiągnąłby tyle co osiągnął - te słynne wykresy telemetryczne, strategie, know-how no i to ze Alonso dodaje do bolidu 0,5 sekundy bez których Hamilton wąchałby spaliny Roberta w 2007 roku....
05.03.2008 13:17
0
2008-03-05 11:03:04 AndrzejOpolski - Alonso jeśli był wściekły to tylko z powodu nierównego traktowania przez Mclaren oraz FIA.poz. :--)
05.03.2008 13:32
0
walerus: stawiasz Flavio jako komentatora relacji Hamilton-Alonso? Oryginalne :-) Alonso co najwyżej wniósł do McLarena, na spółkę z Pedro, ciekawe e-maile. Ferdek jest świetnym kierowcą... ale to nie znaczy, że Lewis jest gorszym. Podczas 2007r. Hamilton w ogólnym rozrachunku był lepszy od Alonso - takie jest moje zdanie. Alonso ze swoim wielkim ego nie mógł znieść faktu, że debiutant od początku sezonu błyszczał nie mając respektu przed mistrzem. Dziarmol: Alonso był wściekły także o to, że McLaren nie przyznał jemu statusu nr1 lecz traktował obu kierowców na równi. Natomiast FIA rozpostarła nad Ferdkiem parasol ochronny wzamian za zeznania w Paryżu. Pozdrawiam Was obu :-)
05.03.2008 15:27
0
No, z tą równością to bym się powstrzymał. Od samego początku można było zauważyć i to żadna tajemnica, że Hamilton był faworyzowany.
05.03.2008 15:36
0
W którymś z zeszłorocznych F1Racing był artykuł opisujący dzieje Alonso w McLarenie. Przytoczono tam taką anegdotkę, że kiedy Alonso zaczął po trochu świrować i obrażać się na szefostwo zespołu że nie traktują go tak jakby chciał i nie doceniają tych jego słynnych 0,5 s, odpowiedziano mu - tak Fernando, dałeś nam 0,5s na okrążeniu, tyle tylko, że Lewis dał nam 0,6s. Tak to mniej więcej brzmiało...
05.03.2008 16:03
0
@walerus - gdyby nie te słynne maile, to być może McLaren nie otrzymał by od niego tych 0.5 sec. ;-). @AndrzejOpolski - cieżko się z Tobą nie zgodzić :-)(2008-03-05 13:32:46)
05.03.2008 16:28
0
napisałem komentarz dla Was ale go nie chwyciło - reasumując: Hamilton działał dobrze do 2/3 sezonu jak mu Alonso "pomaga" - końcówka sezonu bez Alonso to klapa... Alonso wziął udział w aferze bo poczuł sięoszukany przez mcl i wykorzystany z tym ostatnim się zgadzam.... ciekawszym tym bardziej jest postawa Hamiltona w 2008 i czy końcówkę sezonu znów będzie mieć słabszą bo doświadczenia w tej końcówce dobrego nie ma.....
05.03.2008 16:46
0
2008-03-05 13:32:46 AndrzejOpolski - FIA rozpostarła parasol nad oboma kierowcami Mcl. zachowując ich dorobek punktowy natomiast w walce na torze tak jak napisał dragomirov pupilem był Lewis co się przełożyło również w punktacji końcowej (słynne cofnięcie Ferdka o bodajże 5 miejsc za blokowanie na pit stopie w czasie kwalifikacji) miało wpływ na końcowy rezultat sezonu 2007 czy nie ? poz.
05.03.2008 17:13
0
dziarmol-różnica w ilości zdobytych punktów pomiędzy RAI, HAM i ALO była tak minimalna, że trudno wyrokować, który aspekt - sportowy czy niesportowy- zadecydował. Bo przy tak wyrównanej walce decydowało dosłownie wszystko! Wystarczyło żeby Alonso nie wywalił sie w Japonii i mistrzostwo jego. Podobnie z wpadką Lewisa w Chinach. To też pokazuje ile tak naprawdę szczęścia miał Kimi.
05.03.2008 17:16
0
no fajnie w walce ok ale kiedy w to miesza się FIA to już trochę nie halo
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się